Drugie nastąpiło w chwili, kiedy rzuciwszy cywilną służbę, wstąpił do wojska podczas wojny, aby nieść życie na usługi kraju.
Lecz upadek przyszedł wkrótce.
Trzecią chwilą przebudzenia było, kiedy wystąpił z wojska i wyjechał za granicę, aby poświęcić się malarstwu.
Odtąd upłynął długi przeciąg czasu bez owego „oczyszczenia duszy“ i nigdy też w głębi tej duszy nie nagromadziło się tyle śmiecia, nie zapanował taki rozdźwięk między głosem sumienia a życiem, jakie prowadził. Więc przeraził się, ujrzawszy tę przepaść.
Przepaść ta miała taką szerokość i głębię, tyle zebrało się błota, że na razie zwątpił, czy zdoła usunąć to złe z duszy.
Ileż razy próbował poprawić się — zawsze napróżno.
Ale teraz zbudziła się w nim jakaś dziwna siła i stanowczość.
— Zerwę te więzy kłamstwa! — rzekł głośno. — Powiem prawdę Missi — że jestem rozwiązłym rozpustnikiem, że się z nią ożenić nie mogę. Powiem marszałkowej Maryi Wasilewnie, albo lepiej powiem jej mężowi, żem łajdak, żem go oszukiwał. Ze spadkiem postąpię jak należy. Powiem Kasi, żem nicpoń, żem ciężko wobec niej przewinił, że zrobię wszystko, co mogę, aby los jej polepszyć. Będę ją błagał, i ona mi przebaczy. Będę prosił tego przebaczenia, jak proszą dzieci!
Zatrzymał się...
— Ożenię się z Kasią, jeśli tego będzie potrzeba! — zawołał.
I złożył ręce tak, jak to czynił, będąc jeszcze dziecięciem. Wzniósł oczy ku niebu i zawołał:
— Boże dopomóż mi, oświeć mnie, wciel
Strona:PL Tołstoj - Zmartwychwstanie.djvu/150
Ta strona została przepisana.