Strona:PL Tołstoj - Zmartwychwstanie.djvu/365

Ta strona została przepisana.

wyrok sądowy. Skończywszy przemówienie, Fanarin uśmiechnął się zwycięzko.
Patrząc na swego adwokata i widząc jego uśmiech, Niechludow był przekonany, że sprawa wygrana.
Ale spojrzawszy na senatorów, zrozumiał, iż Fanarin uśmiechał się i tryumfował sam jeden tylko. Senatorowie i podprokurator nie śmieli się, nie święcili godów, ale wyglądali jak ludzie znudzeni i mówiący najwyraźniej:
— Słuchaliśmy tu już nieraz takich, a wszystko figę warte!
Najwidoczniej zadowoleni byli wtenczas, kiedy adwokat skończył, i już nie zatrzymywał nikogo bez potrzeby. Zaraz po skończeniu przemówienia adwokata przewodniczący zwrócił się do prokuratora.
Selenin krótko, ale jasno i stanowczo oświadczył się za pozostawieniem wyroku bez zmiany, znajdując, iż powody do kasacyi są bezpodstawne.
Potem senatorowie wyszli naradzić się. Głosy podzieliły się. Wolf był za kasacyą. Be, zrozumiawszy rzecz, gorąco także obstawał przy kasacyi, przedstawiając żywo kolegom obraz sądu i niezrozumienie rzeczy przez przysięgłych, jak to najzupełniej prawdziwie i słusznie pojmował i ocenił. Nikityn, zawsze będący za surowością i ścisłem trzymaniem się litery prawa, wyraził zdanie przeciwne.
Wszystko zależało od głosu Skoworodnikowa. Ale i jego głos dołączył się do odmowy, a to głównie dlatego, że postanowienie Niechludowa zaślubienia dziewczyny, w imię zasad moralnych, było szczególnie Skoworodnikowi wstrętnem. Był on materyalistą i darwinistą, i uważał wszelkie przejawy oderwanej etyki, albo, co jeszcze gorzej, religijności, nietylko jako wstrę-