Strona:PL Tołstoj - Zmartwychwstanie.djvu/66

Ta strona została przepisana.

zaczęło się badanie, wkrótce wyjaśni się wszystko i sprawiedliwość zostanie wymierzonę.
Jeden tylko Niechludow nie doznawał tego uczucia. Pochłaniała go całkowicie i napełniała dziwnym strachem i niepokojem ta myśl: co mogła uczynić ta Masłowa, którą znał jako niewinną i zachwycającą dziewczynę dziesięć lat temu? Co ona mogła uczynić?




XI.

Skoro przeczytano akt oskarżenia, przewodniczący, porozumiawszy się z członkami sądu, zwrócił się do Kartinkina z takim wyrazem twarzy, co mówił wyraźnie, że oto teraz wszystkiego dowiemy się do najdrobniejszych szczegółów.
— Włościaninie, Szymonie Kartinkin — zaczął, przechylając głowę na lewo.
Szymon Kartinkin wstał, wyprostował się i zaczął poruszać szczękami.
— Oskarżony jesteś o to, że w dniu 17 stycznia 18.... roku, łącznie z Eufemią Boczkową i Katarzyną Masłową zabrałeś z kuferka kupca Smielkowa pieniądze tegoż kupca, przyniosłeś następnie arszeniku i namówiłeś Masłowę, ażeby dała wypić w wódce truciznę kupcowi Smiełkowowi, wskutek czego nastąpiła śmierć tegoż Smiełkowa. Czy przyznajesz się do winy? — zapytał, przekrzywiając głowę na prawą stronę.
— Nie mogę — w żaden sposób... ja usługiwałem gościom...
— Oskarżony powie później... Oskarżony przyznaje się do winy?
— Nie przyznają... Ja tylko.
— Oskarżony powie później. Czy przyznaje