Strona:PL Tołstoj - Zmartwychwstanie.djvu/74

Ta strona została przepisana.
XII.

Tak — to była Kasia.
Stosunki Niechludowa z Kasią były takie. Poznał ją po raz pierwszy, kiedy jako student 3-go kursu, przygotowując pracę swoją o własności ziemskiej, przyjechał na wakacye letnie do ciotek.
Zwykle z matką i siostrą przepędzał lato w obszernych majętnościach pod Moskwą. Ale w tym roku siostra za mąż wyszła, a matka wyjechała do wód za granicę.
Niechludow miał pisać rozprawę więc zdecydował się spędzić Jato u ciotek. Tam w kącie zapadłym był spokój, nie było żadnych przeszkód — zresztą ciotki kochały swego krewnego i spadkobiercę — i on je kochał za ową staroświecczyznę i prostotę w życiu.
Niechludow w czasie pobytu u ciotek był w tej epoce życia, kiedy młodzieniec zaczyna po raz pierwszy samodzielnie odczuwać całą piękność tego życia, całe jego dla człowieka znaczenie, kiedy sobie stawia pewne ideały i nie wątpi w możność ich urzeczywistnienia.
W tym roku czytał „ Socyologię” Spencera i rozprawy tegoż autora o własności ziemskiej, a zapatrywania, w tych dziełach zawarte, tem więcej na niego oddziałały, że sam był synem właścicielki większej własności.
Ojciec jego nie był bogatym, ale matka otrzymała w spadku około 20 tysięcy morgów ziemi. Zrozumiał on wtedy po raz pierwszy całą niesłuszność prywatnej własności ziemskiej, a ponieważ był jednym z tych ludzi, dla których ofiara materyalna dla wyższych duchowych celów sprawia przyjemność, przeto postanowił zrzec się prawa własności i otrzymaną po ojcu ziemię