ra, gdyż w każdem z nich przedstawił siebie pod postacią jednego z bohaterów. W 1843 Leon wstąpił do uniwersytetu kazańskiego na wydział języków wschodnich. — Nie zdawszy egzaminu przejściowego, T. przerzucił się na prawo, lecz i na tym wydziale szło nie lepiej, gdyż młodzieniec, wogóle żądny wiedzy, miał wstręt do nauki szkolnej, do wykładów szablonowych i bezdusznych. Zostawszy członkiem klubu arystokratów, to się nurzał w życiu rozpustnem, które bogaci jego towarzysze prowadzili, to znów, pod wpływem walki wewnętrznej, był surowym sędzią swych czynów i tonął po dawnemu w marzeniach upajających. Dla kolegów, a zwłaszcza biedniejszych, zimny i pogardliwy, nie odczuwał dla nikogo uczuć gorętszych, a z nauki drwił głośno, ośmieszając zwłaszcza wszelką poezyę. Wiedze specyalną lekceważył, nęciło go nie bogactwo materyału naukowego, lecz rozwiązywanie ważnych dlań osobiście kwestyj życiowych, gdyż w umyśle młodzieńca już się zrodziły trapiące go śilnie wątpliwości, których sam sobie wyjaśnić nie mógł. Pod wpływem tych wątpień pochłaniał dzieła filozofów starych i nowych, wczytywał się w literaturę Klasyczną i nowożytną w nadziei, że u wielkich myślicielów i poetów znajdzie wskazówki, jak ma pokierować życiem własnem. Jakoż, gdy pewne mgliste jeszcze ideały życiowe zaczęły się rysować w miotanej zwątpieniem duszy Tołstoja, młodzieniec rzuca uniwersytet, który mu w ciągu lat trzech żadnej nie przyniósł korzyści, osiada w Jasnej Polanie, uczy się gospodarstwa teorytycznie i praktycznie, odwiedza chaty swych włościan, udziela im rady i pomocy, pragnąc stać się dobrodziejem tych biedaków, którzy się uginali pod ciężarem nędzy i ciemnoty. „Największem nieszczęściem — pisał Tołstoj — jest nędzny, opłakany stan chłopów, a to zło poprawić można tylko przez pracę i cierpliwość. Czyż nie jest moim obowiązkiem świętym starać się o szczęście tych 700 ludzi, za których muszę przed Bogiem odpowiadać?“ To nagłe współczucie dla doli chłopów, któremi, jak i jego towarzysze, pogardzał przedtem, zawdzięcza Tołstoj dziełom Rousseau’a, który wpoił również w młodzieńca i wstręt do form obłudnych życia kulturalnego. Przekonawszy się jednak bardzo prędko, że „łatwiej jest stworzyć własne szczęście, niż obdarzyć niem innych“, Tołstoj, rozczarowany pracą nad ludem, rzuca Jasną Polanę i za-
Strona:PL Tołstoj - Zmartwychwstanie.djvu/8
Ta strona została przepisana.