Szczegółowy opis zwyczajów weselnych u Mazurów z okolic wschodnich zawdzięczam niejakiemu panu Bercio, który dawniej był tam nauczycielem, później zaś, osiedliwszy się w Kurkach pod Olsztynkiem, gdzie niedawno umarł, miał sposobność dokładnego pochwycenia zachodzących tu i tam różnic. Podaję tu najpierw opis jego, a następnie przejdę do poszczególnych zwyczajów zabobonnych.
Swat, człowiek starszy, cieszący się zaufaniem i przyzwoity, udaje się w niedzielę wierzchem z głową kapusty — swaty odbywają się najczęściej na jesieni — do domu dziewczyny, o którą ma się oświadczyć. Daje swojemu koniowi albo wołowi napocząć tej głowy kapusty, następnie wchodzi do domu, i przywitawszy się, zaczyna rozmowę, podczas której pokazuje uszkodzoną głowę kapusty i mówi: „Była u nas koza, czy sarna w ogrodzie, głowa kapusty została uszkodzona; szedłem aż dotąd po tropie i chciałbym tę sarnę zobaczyć.“ Kiedy to powie, wiadomo już o co chodzi. Dziewczyna, którą swat ma na myśli (i która między innemi później darowuje zwykle swatowi nową koszulę), ucieka na strych, przyodziewa się strojniej, i wtedy dopiero wywołują ją stamtąd. Z nią też swat rozmawia o uszkodzeniu kapusty. Potym wyłuszcza wprost rodzicom (dziewczęta bowiem nie mają w tym głosu), o co mu chodzi. Skoro rodzice zrobią mu nadzieję, przychodzi za tydzień z narzeczonym. Wówczas naradzają się co do zaręczyn, posagu i zapowiedzi, a skoro już zapowiedzi wyjdą, wtedy niełatwo zerwać zaręczyny. W niedzielę przed weselem narzeczeni muszą przystępować do Komunji, narzeczona w wianku ślubnym, żeby każdy odrazu widział, że to narzeczona. Wszystkie wesela w okolicach Margrabowej, Łeka itd. obchodzą się w piątek (w Kurkach na granicy warmińskiej, gdzie nie zachowują albo nie uwzględniają postów katolickich, zwyczaj ten nie bywa przestrzegany). Zaprosiny załatwiają się w niedzielę przed weselem. Przyjaciół i sąsiadów z tej samej wsi zaprasza t. zw. proszek, zamiejscowych zaś jeden lub dwóch drużbów. Rolę proszka bierze zazwyczaj na siebie ktoś z krewnych, często członek rodziny, należący do jakiego cechu rzemieślniczego i załatwia czynność swoją pieszo. Drużbą bywa młodzieniec, który, przystroiwszy się suto we wstążki, objeżdża z zaprosinami po wsiach sąsiednich. Koło godziny 10-ej przed południem zbierają się goście w domu weselnym, gdzie ich przyjmują muzyką, a drużbowie spotykają z piwem. Skoro się goście zebrali,
Strona:PL Toeppen Max - Wierzenia mazurskie 1894.djvu/106
Ta strona została przepisana.