Strona:PL Toeppen Max - Wierzenia mazurskie 1894.djvu/111

Wystąpił problem z korektą tej strony.

ru. Do trzewika wkłada pieniądz. (Jerutki). Ze względu na prognostyk nie wdziewa na siebie nic pożyczanego. (Dąbrówno).
Przed ślubem panna młoda powinna zażądać od pana młodego pieniędzy i zabrać je z sobą do kościoła, schowawszy do prawej pończochy. Jak teraz będąc narzeczonym, tak później zostawszy mężem, nie odmówi jej pieniędzy, i nigdy ona ich nie wyda zupełnie. Z tego samego względu narzeczony powinien także mieć przy sobie pieniądze podczas ślubu. (Dąbrówno).
Panna młoda wplata sobie do warkocza srebrnik i tak idzie do ślubu. Po ślubie kupuje za to wódki i wypija, żeby mąż nigdy nie pił więcej niż za srebrnik. (Wielbark).
Przy wychodzeniu do ślubu, a także przy udawaniu się kobiet do kościoła, musi być na progu położona siekiera ostrzem na zewnątrz.
Do wozu państwa młodych zaprzęga się siwka, żeby dzieci zrodzone w małżeństwie nie umierały[1].
Nieżyczliwi ludzie, których nie zaproszono na wesele, chcąc się za to zemścić, puszczają na drogę idącym albo jadącym do kościoła państwu młodym dwa koty, związane razem ogonami, albo rzucają za niemi miotłę. Sprowadza to gwary i kłótnie w małżeństwie. (Dąbrówno).
Jeżeli się widzi orszak weselny, powracający z kościoła, i złapawszy wtedy kota za ogon, przeciągnie się go wpoprzek przez drogę, w takim razie muszą się wszystkie wozy na tym miejscu wywrócić. (Olsztynek).
Jazda do kościoła musi się odbyć bez przerwy, ażeby później w małżeństwie nie było żaduych przeszkód. (Tamże).
Jeżeli państwo młodzi nie pochodzą z tej samej wsi, w takim razie jadą do kościoła nie razem, lecz każdy ze swojego domu osobno; przy kościele pan młody czeka już na panno młodą.
W kościele po odśpiewaniu: „Moja nadzieja jest mocna,“ swat prowadzi do ołtarza pana młodego, a później pannę młodą, która się mocno temu opiera[2].

Kto koty dobrze karmi, teu ma na ślub pogodę. (Olsztynek)[3].

  1. Hintz, str. 70. Uwaga 5.
  2. Hintz, str. 65.
  3. Porównaj N. Pr. Prov.-Bl. 1847, t. I, str, 470.