Strona:PL Toeppen Max - Wierzenia mazurskie 1894.djvu/139

Wystąpił problem z korektą tej strony.

ła Kościół był rzęsiście oświetlony i napełniony ludem; ale byli to sami nieboszczycy i przy ołtarzu stał zmarły proboszcz. Przerażony dzwonnik pobiegł do żywego proboszcza, żeby mu donieść co widział. Tymczasem jednak upłynęła godzina duchów (dzwonnik obudził się o północy), i te Spiesznie opuściły kościół. Pewna kobieta, żyjąca dotąd, obudziła się razu pewnego o północy i podążyła przez cmentarz na ranną mszę do kościoła; znalazła się jednak wśród tłumu i niebawem się przekonała, że to byli umarli, chciała więc uciekać. Ale duchy podążyły wślad za nią, zrywały jej okrycie z ramion, tak, iż potym znajdowano szczątki jego na grobach, i tak ją przelękły, że wkrótce potym umarła. (Mikołajki).
Dawniej nie była także obcą mieszkańcom Prus wiara w upiory, tych niespokojnych nieboszczyków, którzy wysysają żywym krew w okrutny sposób i porywają ich z sobą do grobów. Henneberger opowiada, że widziano na oczy smoktanie i jedzenie nieboszczyków w grobach, i że szczególnie miało się to zdarzać w roku 1564, kiedy w Prusiech grasowała zaraza[1]. Proboszcz węgoborski Helwing podaje następującą wiadomość Kiedy w r. 1710 grasowała u nas silna zaraza, i szczególnie w ludnej wsi Horsen wielu ludzi padło jej ofiarą, niektórzy, jako radę przeciwko zarazie zaproponowali, że trzeba wykopać zmarłego na zarazę, i mianowicie takiego, na którym byłyby znaki, że w grobie zaczął sam siebie pożerać. Stało się temu zadość; grabarze jednak nie znaleźli takiego trupa, któryby sam siebie pożerał. W końcu podali za takiego trupa, którego sami rozszarpali. Natenczas trupowi uroczyście ucięto głowę i zwłoki razem z żywym psem wrzucono do grobu; zaraza jednakże nic ustała[2]. Wreszcie Pisański około roku 1756[3] sądzi, że: „Te bezczelne psy krwiożercze, którym uczeni odmawiają wszelkiego kredytu, mogłyby się już stać nieco skromniejszemi. Tymczasem, pisze on dalej, człowiek pospolity nie jest jeszcze zupełnie wolny od strachu przed niemi.

Dowodem tego strachu jest fakt, że się zwraca baczną uwagę na zwłoki, które są blade przed pogrzebaniem. W wielu miejscowościach panuje jeszcze zwyczaj, że w chwili, gdy się ma

  1. Henneberger, Erklärung der Landtafel, str. 324, 325. Por-Derschow Christliches Bedenken von der Pestilenz, Królewiec, 1623, 4, str. 21.
  2. W Breslauer Sammlung naturwissenschaftlicher u. a. Nachrichten, 1722, styczeń, str. 83.
  3. W cytowanym piśmie, nr. 24, § 13.