Strona:PL Toeppen Max - Wierzenia mazurskie 1894.djvu/145

Ta strona została przepisana.

z końca w koniec na słupku. Pewnego razu fale zagnały go do lądu, i tu ku zdziwieniu swemu spotkał istotę, jakiej dotychczas nie widział nigdy — człowieka. Ten niemniej dziwił się niezwykłemu wyglądowi przybysza i jego statku i przeżegnał się, gdy się dowiedział, że wyrósł w zupełnej ciemnocie, że o Bogu nic nie wie. Z litości nauczył go „Ojcze Nasz“ i objaśnił mu w krótkich słowach naturę i przeznaczenie człowieka. Obcemu przybyszowi otworzyły się naraz oczy. Udał się znowu na morze, ale o dziwo! nie chciało go ono już nosić. Wraz z „Ojcze Nasz“ poznał słabość swoją i nigdy już nie odzyskał siły dawniejszej[1]. (Z Dąbrówna).

Pobożność w kościele.

Był sobie człowiek, który bardzo niechętnie chodził do kościoła; na każde wezwanie, by szedł do kościoła, odpowiadał: „Ci, którzy regularnie chodzą do kościoła, niezawsze bywają najlepszemi ludźmi; wiele także grzeszy się w kościele, szczególnie, kiedy się tam idzie nie z wewnętrznego popędu, lecz gwoli zwyczajowi.“ Zdarzyło się wszakże jednej niedzieli, że zaszedł do kościoła. Przygląda się wchodzącym, ale jakże musiał się zdziwić, gdy oparty o ścianę, zobaczył tam djabła z szyfrem w ręku. Przed djabłem leżała rozpostarta ogromna skóra wołowa, na której zapisywał wszelkie niewłaściwe postępki obecnych w kościele. Djabeł pisał bezustanku. Cała skóra była już zapisana, nie brakowało na niej nikogo z obecnych; wyjątek stanowił tylko nasz rzadki gość w kościele. Gniewało to djabła, że ten tylko miał ujść cało. Cóż więc czyni? Schwycił zębami skórę wołową i ciągnie z całej siły. Coś niepojętego trzyma

  1. Legiendę powyższą możnaby niewątpliwie odszukać w bardzo starych źródłach, ale nie udało mi się to na razie. Piękną legiendę o łożu Madejowym, zapisaną dla mnie w Jerutkach, opuszczam tu, gdyż czytelnik znajdzie ją po polsku w A. Poplińskiego „Wybór prozy i poezji polskiej,” wyd. 3, Poznań 1853, str. 139; tak samo legienda „Pobożność chłopca,” którą otrzymałem z Dąbrówna, znajduje się u Poplińskiego, tamże, str. 341; wreszcie legienda „Mazur mądrzejszy od djabła,” której nie słyszałem na Mazurach, należących do Prus, i której co prawda nie można stosować szczególnie do mieszkańców tej okolicy, znajduje się u Poplińskiego, tamże, str. 115.