Strona:PL Toeppen Max - Wierzenia mazurskie 1894.djvu/156

Ta strona została przepisana.
Podanie o Złotych górach.

Pewien chłop usiłował wybawić pannę ze Złotej góry przez codzienne w ciągu sześciu tygodni modły za nią, jak to mu było polecone. Pełnił to przez czas jakiś bardzo sumiennie. Ale razu pewnego, właśnie kiedy się modlił, zdarzyło się, że sztuka bydła chciała mu uciec z podwórka. Przerwał tedy modlitwę, i próba wybawienia została skutkiem tego nazawsze udaremniona[1].

Podanie o Złotych górach pod Niborkiem.

Na Złotej górze widać zagłębienie, które w rodzaju jaskini ma się przedłużać w niezmierzoną głębię[2]. Starzy ludzie powiadają, że te jamy miały pozostać po dawniejszych kopalniach siarki.
Pastuszkowie przez ciekawość zapuszczali nieraz do tych otworów i lochów drągi i powrozy; po wyciągnięciu okazywało się, że same końce ich zawsze bywały oberwane.
Inni utrzymują, że w takich razach pastuszkowie wyciągali nieraz złote monety, przywiązane do drągów albo powrozów. To skłoniło ich do spuszczenia na powrozie czapki, którą także wyciągnęli pełną złotej monety. Otóż przyszła jednemu z nich ochota dać się przez swoich towarzyszów spuścić na powrozie; ale na złe mu to wyszło. Kiedy go towarzysze znowu wyciągnęli, znaleźli wprawdzie czapkę jego pełną złota, ale jego samego bez głowy[3].

Podanie o Majnegórach pod Niborkiem.

Majnegóry (zwane po niemiecku Irrberge), położone niedaleko od Złotych gór, miały otrzymać swoją nazwę niemiecką od następującej okoliczności; Wojna w r. 1807 wypędziła mieszkańców Wałów oraz in-

  1. Według podania ustnego ze Zgniłochy.
  2. Całkiem podobne zagłębienie znajduje się według Pisańskiego Merkwürdigkeiten des Spirdingsees także na górze Terklo nad jeziorem Spirding i według Drigalskiego Merkwürdigkeiten des Kuttenschen Kirchspiels także na górze pod Grodziskiem.
  3. Według ustnego opowiadania z Kurek.