„O, znam na to radę! rzekła kobieta: weź tylko od nas, królu, krwi w pęcherzu wieprzowym i przywiąż go sobie jakimkolwiek sposobem na piersiach; wtedy udaj bardzo zasmuconego i zrozpaczonego, wyjmij nóż z kieszeni i niby się nim przekłuj; jak tylko dziewczyny zobaczą krew, rzucą się ku tobie: siostra znajdzie się przy głowie, a narzeczona u nóg twoich.“ Król usłuchał rady, i kiedy narzeczona była zajęta u nóg jego, wstał, objął ją i powiedział im, dlaczego je tak przestraszył. Od tej chwili dziewczęta przybrały swoje rzeczywiste postacie; były wprawdzie bardzo do siebie podobne, ale można je było odróżnić. Wtedy król wyprawił wesele z narzeczoną swoją, i żyli z sobą szczęśliwie przez długie lata[1]. (Z Jerutek).
Jeden parobek służył w piekle i tak dobrze wysługiwał się panu swojemu, djabłu, że ten mu powiedział: „Kiedy będziesz opuszczał służbę u mnie, możesz prosić o co zechcesz, dam ci to na drogę.“ Parobek musiał w wielkim kotle gotować złych ludzi. Dusze prosiły go, aby nie żądał nic więcej, tylko szumowin z kotła. Kiedy wysłużył już dwa lata, rzekł do djabła: „Chcę teraz odejść ze służby i jako wynagrodzenie proszę o szumowiny z kotła.“ Djabeł podrapał się za uchem; było to bardzo mu nieprzyjemne żądanie, ale nic nie może na to poradzić: musi dotrzymać słowa. Bierze więc sobie parobek pełen woreczek szumowin i odchodzi. Przychodzi na jedną łąkę i odpoczywa nieco. Przytym chce zobaczyć, co się stało z szumowinami, i wytrząsa je na trawę, a tu powstają z nich same owieczki[2]. Przechodzi Pan Jezus i zapytuje go, czy nie sprzedałby mu tych owieczek. „O, tak! rzecze parobek. — „Ale nie mogę ci dać nic więcej za to, tylko fujarkę; czy chcesz ją wziąć za owce?” „Niech i tak będzie,“ odparł parobek, i dobili targu. Fujarka miała tę własność, że skoro się na niej zagrało, wszyscy, którzy słuchali, musieli tańczyć. Parobek gra na swojej