Nazajutrz bracia wybrali się znów do zamku, i kiedy już odjechali, najmłodszy poszedł do dębu, włożył znowu piękne ubranie, dosiadł złotego rumaka i pojechał do zamku. Powiodła mu się jazda po murze, jak dnia poprzedniego, i otrzymał od księżniczki pierścień. W powrocie do domu ktoś strzelił do niego i zranił go w nogę[1]. Przybywszy do domu, schował znów rumaka i ubranie, chustkę i pierścień do dębu, jak gdyby nic nie było.
Ale królewna chciała się dowiedzieć, jak się nazywa książę, który ją zdobył, a ponieważ słyszała, że jest ranny, kazała śledzić wszystkich kulawych w całym kraju i każdego z nich prowadzić do siebie. Spodziewała się, że tym sposobem pozna go napewno. Gońcy przyszli także do domu trzech braci, gdzie im dwaj starsi powiedzieli, że ich brat wprawdzie kuleje, ale że w żadnym razie nie o niego chodzi. Gońcy jednakże zabrali go z sobą i przyprowadzili do królewny. Tym razem królewna zobaczyła go w jego zwykłym, bardzo brudnym odzieniu, ale że sądząc rany, on to właśnie był prawdziwym zdobywcą, więc królewna płakała, że dostanie tak brzydkiego męża. Wtedy on udał się do dębu, przywdział strojne swoje ubranie, dosiadł złotego rumaka i zbierał się już napowrót jechać do królewny. Aż tu przybywa jeszcze pachołek i wiedzie z sobą sześć złotych rumaków i dwanaście klaczy srebrnych z dwunastu srebrnemi źrebiętami, które odtąd także stały się jego własnością. Kiedy go teraz królewna zobaczyła, a jeszcze pokazał jej chustkę i pierścionek, ucieszyła się bardzo, i wyprawili zaraz wesele, i ja także na weselu byłem i piwko piłem itd.[2]. (Z Jerutek).
Był sobie kupiec, a miał jedynego syna, i rodzice nie wiedzieli zupełnie, na jaką naukę mają go oddać, bo chcieli go jaknajlepiej wychować, i on też miał dobrą głowę na karku. Kupiec nie podobało się im; proboszcz — także wydawało się im niewłaściwe. Aż dowiedzieli się o jednym człowieku, który ro-