zumiał mowę ptaków[1], i postanowili syna do niego oddać na naukę. Tak się stało, i kiedy pobył u niego na nauce dwa lata i dużo pieniędzy kosztował rodziców, wrócił do domu z fujarką, którą mógł wabić wszystkie ptaki i rozmawiać z niemi. Rodzice bardzo się z tego cieszyli i byli bardzo dumni z niego. Ale, zachciało mu się teraz iść w świat, i rodzice już byli mu pozwolili na to. Stoi on razu pewnego we drzwiach domu i rozmawia ze skowronkiem, a ojciec pocichu podchodzi ztyłu i niespostrzeżony przez syna przysłuchuje się rozmowie. I słyszy te słowa syna: „No, skowronku, gdyby to była prawda, co mówisz, byłoby bardzo źle i smutno.“ Ojciec chciał się koniecznie dowiedzieć, co powiedział skowronek, ale syn nie chciał nic mówić, tylko wciąż powtarzał: „Ależ on nic nie powiedział!” Wtedy ojciec poszedł do matki i powiada: „Żono, spytaj-no ty syna, co skowronek powiedział, bo słyszałem wyraźnie, jak syn mówił do niego: No, skowronku, gdyby to była prawda, co mówisz, to byłoby bardzo źle i smutno. Może ci prędzej powie.” Matka póty pieszczotliwie prosiła syna, aż jej wszystko wygadał. „Kiedy już muszę koniecznie powiedzieć, odrzekł syn, to wiedzcie, że skowronek powiedział: Kiedy wrócisz z wędrówki, będziesz bardzo bogaty, ale ojciec twój całkiem zubożeje, tak, że będzie bardzo potrzebował twojej pomocy; matka obmyje ci nogi, a ojciec tę wodę wypije.” Kiedy rodzice to usłyszeli, rozgniewali się bardzo na syna i uradzili go zabić. Ojciec zwabił go do śpichrza i uderzył go prętem żelaznym, ale że trafił go tylko w biodro, więc nabił mu guza wielkiego, a zabić go nie mógł. Aż tu przychodzi do niego kupiec z Anglji, żeby zakupić u niego towary i pyta o cenę. Bezlitosny ojciec odpowiedział mu: „Oddam ci darmo te towary, jeżeli mi wyświadczysz przysługę: zabijesz mego syna i na znak przyniesiesz mi jego oczy i mały palec.” Przy tym opowiedział mu całą historję. Kupiec angielski przystał był na to i powiada: „Dajcie mi tylko syna zabrać z sobą; jak tylko odpłyniemy, zabiję go.” Powiedziano tedy synowi, że ma jechać z kupcem cudzoziemskim. Syn bardzo się z tego ucieszył; wsiedli na okręt i odpłynęli. Z początku kupiec obchodził się z nim bardzo źle
- ↑ Porówn. Grimma Kinder- und Hausmährchen, t. I, str. 172. Töppen, Thiersprache und Thiermährchen, N. Pr. Pr.-Bl. 1846, t. I, str. 435.