noc, przyszły panie i chciały z nim tańczyć i rozmawiać, ale on wytrzymał, nie wyrzekł słowa, i kiedy zegar wybił dwunastą godzinę, wszystko zniknęło, i niebezpieczeństwo minęło, a nazajutrz zauważył pas jasny przez cały dom. Na drugą noc przyszli królowie i książęta i chcieli go zrobić królem, ale on wytrzymał i nie powiedział ani słówka. Następnego dnia jasny pas był znacznie szerszy. Trzeciej nocy działo się tak samo. Przyszli kaci i chcieli mu ściąć głowę za to, że poprzedniej nocy opierał się zostać królem, odrąbali mu już obie nogi i rękę, ale on wytrzymał do pomocy, a wtedy wszystko zniknęło. Zasnął wówczas spokojnie i spał aż do rana. Budzi się nareszcie i widzi, że jacyś ludzie krzątają się i wchodzą i wychodzą na palcach; myśli, że to są jeszcze kaci, którzy mu chcą teraz uciąć głowę, ale czuje, że ma obie ręce, a także jedną i drugą nogę i podnosi się z łóżka. Przychodzi zaraz służący, odziewa go w paradne ubranie; kawa dymi się już na stole; wyjrzał oknem i widzi, że las przemienił się w piękny kraj, a chatka zamieniła się w zamek wspaniały. Wchodzi wreszcie królewna w swojej dawniejszej postaci i powiada: „No, Janku, wybawiłeś mnie; za to zostaję twoją żoną i całe królestwo należy do ciebie.“ Od tego czasu żyli bardzo szczęśliwie i aż do śmierci. (Z Jerutek).
Był sobie pan jeden, a był bardzo skąpy; wolał oszukać kogoś, niż mu coś dać. Żaden służący nie chciał u niego dobyć do końca, bo albo mu zadużo jadł, a zamało robił, albo znów zawiele spał i zawiele żądał zapłaty. Dlatego ludzie wystrzegali się służby u niego, i to narażało go na wielkie niewygody. Ale w tym czasie przybył do niego parobek, bardzo niechlujny: ani się ubierał, ani mył, ani czesał, ani wycierał nosa. W takim stanie i do tego jeszcze w podartym odzieniu zgłosił się do tego pana i prosił go o służbę. Pan zapytał go: „Ile żądasz zapłaty?“ A na to parobek. „Będę służył panu siedm lat i nie chcę za to nic więcej, tylko konia z siodłem, i żeby mnie pan służył przez dzień jeden.“ Pan, usłyszawszy to, cieszył się bardzo, że tak tanio na tak długi czas dostał służącego, w tym przekonaniu, że łatwo mu będzie wytrzymać ten dzień jeden za siedm lat służby, że zresztą służący nie wytrzyma tego czasu. Ale o dziwo! Parobek dotrzymał swego przyrzeczenia; kiedy przy-