Strona:PL Toeppen Max - Wierzenia mazurskie 1894.djvu/20

Ta strona została przepisana.

czaje ich pod wielu względami różnią się od zwyczajów reszty ewangielików w Prusiech.
W pierwsze święto Bożego Narodzenia odbywa się w kościołach na Mazurach, a po wsiach, gdzie niema kościołów, w szkołach, podczas nabożeństwa porannego bardzo charakterystyczna i wielce ulubiona uroczystość. Główną tu rolę grają dzieci szkolne, przygotowywane do tego przez nauczyciela; powierzchownie nawet przybierają postaci aniołów, gdyż przywdziewają białe ubrania, najczęściej koszulę ojcowską, przepasaną jaskrawą wstążką, i wysokie korony z kwiatów z papieru pozłacanego, dziewczęta zaś natomiast stroją się w wianki. Wchodzą oni do kościoła ze świecami (dawniej jarzęcemi), albo z choinkami zdobnemi w świeczki w ręku, obchodzą ołtarz dokoła; następnie siadają w części na ołtarzu, w części zaś na chórach, i śpiewają kolejno pieśni, wygłaszają pojedynczo lub chórem odpowiednie temu świętu ewangielje, albo recytują po jednemu wierszyki z dawnej przekazane tradycji na to właściwie święto (to się nazywa oracja). Na nauczycielu leży już obowiązek wyuczyć dzieci tych wierszy i ułożyć należycie akcję dramatyczną. W uroczystości tej, zwanej jutrznią, bierze najżywszy udział cała ludność polska, a nawet i wielu Niemców; od godziny drugiej lub trzeciej wszystko się w domach ożywia; uroczystość sama zaczyna się około czwartej, i z Polaków brakuje wtedy w kościołach tylko chorych i słabych. Wiele osób zapewnia, że uroczystość ta budzi podniosłe uczucia i działa budująco; nie ulega wątpliwości, że Polacy, wogóle miękkiego usposobienia, bardzo się rozczulają tą uroczystością, i szczególnie sieroty wierszykami swojemi budzą najżywszą dla siebie sympatję[1]. Uroczystość ta jest odwieczna; Pisański w swoich zapiskach Jansborskich, przechowanych w rękopisie, podaje, że uroczystość tę obchodzono w mieście Jansborku około r. 1735; obecnie zdarza się wogóle ona po miastach chyba tylko bardzo rzadko.

Panowanie niegdyś kościoła rzymskiego i jego karnawały przypominają tu wszelkiego rodzaju maskarady, błazeństwa i wybryki, a nawet tu i owdzie wybuchy dzikich bachanalij przed na-

  1. Bardziej dokładne opisy tej uroczystości u Rosenheyna (Przypis własny Wikiźródeł Max Rosenheyn), Reiseskizzen aus Ost- und Westpreussen, Gdańsk, 1858, II, 114 i nast. Hintz, Alle gule Sitte, str. 48 i nast.