Tu i owdzie zamiast dawnych bogów zjawia się poprostu djabeł, ale się woli unikać nazywania go i poprzestaje się na omówieniu: „to nie dobre,“ albo się mówi o „złych ludziach,” którzy coś nabroili, i ma się przytym na myśli ludzi, którzy są ze złym duchem w stosunku. A także zwrot, że ktoś potrafi coś więcej, niż jeść chleb, jest specjalnym napomknieniem o związku ze złym duchem. Ale oczywiście wyraz djabeł albo zły, gdy się oczekuje czegoś dobrego od uznawanych sił wyższych, nie daje się zastosować, i w takim razie słyszy się godne uwagi wyrażenie, że się zwracają Mazurzy do bożków, całkiem różnych od bóstw biblijnych (takich bożków nazywają bałdanami).
Tylko niektóre przyjazne albo wrogie duchy niższego rzędu bywają wyobrażane jako osoby i oznaczane pewnemi nazwami. Najczęściej nazywają je chobołdami, czyli elfami. Podania o nich, tak obfite w wieku XVI, dadzą się z łatwością wyśledzić aż do najnowszych czasów. Tylko ten rys, że się unoszą w powietrzu w postaci ognistej, nie był, jak się zdaje, w wieku XVI zaznaczony. W dziele Christliches Bedenken von der Pestilenz doktora Bernarda Derschowa (Królewiec 1623, 4, str. 264) czytamy: „Elf albo djabeł musiałby ci zostawić mienie twoje nienaruszone i nietknięte, gdyby go Pan Bóg zgóry już nie przeznaczył tobie[1].” Krzysztof Pisański w pracy swojej
- ↑ Z pisma r. 1636, nieznanego nam jeszcze, gdy ogłaszaliśmy badania swoje nad chobołdem na Mazurach w Altpreussinche Monatsschrift, rok 1866, Z Reformatio gentis Letticae in ducatu Curlandiae P. Einhorna, co było przedrukowane także w Scriptores rerum Livonicarum, tom II, podajemy tu przesąd ludu pokrewnego o smokach i pukach ze względu na zdumiewającą zgodność. Einhorn mając na względzie greckiego Plutona, pisze na str. 624: „Tego złego i obrzydliwego bożka bogactwa miał także ten naród i nazywał go w swoim języku Puke; Niemcy, ponieważ nie umieją go nazwać inaczej, nazywają smokiem; wielu dziś jeszcze trzyma bożka tego, a ma on tym, któ-
1865, str. 10), oznacza u Mazurów i wogóle u Polaków tyle, co widlziadło, albo także postać zamaskowanego franta. Gdy sic dzwoni na choinkę świąteczną, wtedy mówią: „Pikullus dzwonił” (a zatym w danym razie jest on jakby tym samym, co knecht Ruprecht; w tym celu przeważnie używają się dzwonki gliniane, które też w wielkiej ilości sprzedają się na targu przedświątecznym). Także obrzydliwe figury, które występują w maskaradzie zapustnej, nazywają się Pikullus; nazwa ta jest takie ulubioną połajanką, której używają szczególnie kobiety, gdy chcą wyrazić, że coś jest obrzydliwe. — Przyp. Red.: Widocznie autor miesza tutaj rzeczy litewskie z mazurskiemi.