Jednakże jest to zawsze krok niebezpieczny, Jeden człowiek postąpił raz tak dla próby. Ciężar spadł, ale chobołd przez zemstę osypał wszami zuchwalca.
Związek z chobołdem zawsze bywa fatalny, gdyż nie ma sposobu rozejść się z nim dobrze. Gdzie się zagnieździ, tam już siedzi mocno i służy dzieciom i wnukom. Gdy się komu sprzykrzą jego usługi, albo gdy kogo sumienie dręczy, że w nieuczciwy sposób stal się dzięki jemu bogatym, i wypędzi go z domu, pozbawiając zwykłej opieki, w takim razie chobołd zawsze będzie do niego żywił nienawiść, i jak przedtym znosił do domu wszelkie dobro, tak teraz, mszcząc się, będzie je wynosił. Jeżeli mu się wiernie dochowuje związku, to się mu poświęca spokój duszy; skoro znów związek będzie zerwany, mienie i dobytek stają się jego ofiarą. Szczęśliwy, kto nigdy nie miał z nim do czynienia. Żeby się od niego uwolnić na zawsze, jedna kobieta oparzyła go w beczce; zapomniała, czy też nie wiedziała, że jemu ani ogień, ani ukrop zaszkodzić nie mogą. Dopieroż miał się zemścić na niej za taką niewdzięczność! Tak samo, jak nagle wzbogaciła się, tak też i zubożała nagle. A więc i w rym podaniu sprawdza się także prawidło, na doświadczeniu oparte, że związek ze złemi siłami zawsze musi złe przynosić owoce.
Duchy domowe, o których mówiliśmy dotąd, mają tę cechę szczególną, że w postaci ognistej unoszą się w powietrzu, ażeby dostarczyć bogactw żywicielom swoim. Pisański nadaje im miano elfów i wbrew panującemu dziś jeszcze zwyczajowi odróżnia ich od innych, zwanych chobołdami albo podziomkami. Trudno tę różnicę utrzymać. Pisański jednak opowiada o tych ostatnich, że zarówno w polskich, jak i w niemieckich okolicach Prus, dobrze ich znają. „Jeszcze za dni naszych budzą one obawę przy połogu. Miało się już nieraz zdarzyć, że jeżeli piastunka nie pilnuje bacznie niemowlęcia, szczególnie przed chrztem, człowieczek wielkości piędzi z długą brodą porywał dziecko z kołyski, rzucał je pud przypiecek, i gdyby nie spostrzeżono tego w porę, uniósłby je z sobą w podziemia[1].“
Dziś także obawa zamiany własnego dziecka na podrzutka bardzo jest rozpowszechniona i bardzo czujna; starają się zabezpieczyć od zamiany dziecko przez to, że się mu kładzie do ko-
- ↑ Pisański, nr. 22, § 5. Rozróżnienia, które tu podaliśmy, nie potwierdzają ani Meletius, am Hartknoch. Diss. VIII, § 5.