Jeżeli się ma pryszcze na języku, znaczy to, że ktoś nas obmawia. Wtedy trzeba trzy razy napluć w chustkę, związać ją w węzeł i ręką weń uderzać. Wskutek tego oszczerca nazajutrz dostaje pryszczów[1].
Kiedy dzieci wskutek zadawnionego złego nałogu załatwiają naturalne potrzeby swoje w miejscach niewłaściwych, trzeba tylko nieczystości te posypać gorącym popiołem, a dostaną pryszczów na pośladku. (Olsztynek).
Jeżeli ktoś tak jest rozgniewany na pewną osobę, że pragnie jej śmierci, może to osiągnąć, śpiewając pieśń nabożną przez cały rok rano i wieczorem; znienawidzona osoba umrze potym z pewnością. W pow. Margrabowskim środek ten podobno często i z dobrym skutkiem bywa stosowany. (Margrabowa).
W okolicy Olsztynka umieją także pośpiewać, tj. kogoś na śmierć zaśpiewać. Pieśń, którą należy w tym celu śpiewać przez cały rok rano i wieczorem, znajduje się w polskim śpiewniku. Oznacza się tam rodzina, w której mężowi i żonie śpiewa się na śmierć. Czarownica, która to sprawiła, ukazuje się na dziedzińcu w przeddzień jego, a także i w przeddzień jej śmierci. Ma to zależeć od tego, że urok działa. (Olsztynek).
Jeżeli ktoś chce kogoś na śmierć zaśpiewać, powinien przez cały rok rano i wieczorem o 6-ej godzinie, na tym samym miejscu i w tej samej postawie trzykrotnie odśpiewać od końca do początku psalm (jak się zdaje 94), i dodawać za każdym razem „Ojcze nasz,” dwa razy, bez „Amen;” za trzecim razem kończy się pacierz na „Amen.” Skoro tylko modlący się nie trzyma się ściśle godziny, albo zmieni miejsce i postawę, lub też omyli się podczas modlitwy, w takim razie śmierć, której innemu życzył, spotyka jego samego. Po upływie rocznego terminu, w ostatnim dniu modlitwy śmierć musi nastąpić. Wiele osób tak się tego obawia, że z samego strachu choruje i umiera... Modlitwy te odmawia się zazwyczaj w piwnicy. (Wielbark). Śpiewanie na śmierć jest także znane i bardzo rozpowszechnione w Szczytnie np , w Jansborku itd.
Dobrze jest ubezpieczyć się naprzód przeciwko złym wpły-
- ↑ Wiadomość, której mi udzielono z sąsiedztwa Olsztynka. Już Grunau w N. Pr. Prov.-Bl. 1846, tom II, 337, nadmienia o tym zabobonie: „Jeżeli komu wyskoczy pryszcz na języku, wtedy sądzi, że ktoś o nim rozpowszechnia kłamstwa oszczercze.