Strona:PL Toeppen Max - Wierzenia mazurskie 1894.djvu/78

Ta strona została przepisana.


Jeżeli się coś pozostałego ze skradzionych rzeczy kładzie do trumny, ażeby zgubić złodzieja, trzeba się bardzo strzec, żeby nie stąpić na cień swój własny. Jeżeli się tak stanie, należy samemu spodziewać się śmierci w przeciągu roku.
Lud mniema, że złodziej nie może się ruszyć z miejsca, dopóki biją w dzwony. Są wszakże i zaklęcia, któremi można to samo sprawić[1].
Najprzezorniejsi są ci, którzy każą tak zamówić swoją własność, aby ta wogóle nie mogła być skradziona. Jeżeli przyjdzie złodziej i zechce wziąć cokolwiek, musi pozostać na miejscu i nie może odejść, dopóki go sam właściciel nie uwolni. Takie zamawianie własności ma przynajmniej tę dobrą stronę, że budzi niepewność i strach u zabobonnych złodziei. (Olsztynek).
Przy zamawianiu tego rodzaju posługują się następującą formułką: „Szła Przenajświętsza Panna do ogrodu. Usługiwali jej trzej aniołowie; pierwszy nazywał się św. Piotr, drugi św. Gabrjel, trzeci św. Zacharjasz. Spotykają ich trzej złodzieje, którzy chcieli porwać dziecię Jezusa. Piotr mówi do Zacharjasza: Idź i spętaj ich powrozem, łańcuchami i Słowem bożym, ażeby stali nieruchomi jak słupy. Niechaj liczą gwiazdy na niebie i nie mogą ruszyć się z miejsca, dopóki nie uwolnią ich moje usta i mój język. Ojcze nasz...“ itd.
Okradziony owija serce dzwonu kawałkiem rzeczy, której część została ukradziona, np. kawałkiem płótna. Następujące potym bicie w dzwony przypomina złodziejowi, aby zwrócił rzeczy skradzione; przy drugim biciu w dzwony, złodziej umiera, jeżeli przez ten czas nie odniósł kradzieży właścicielowi. (Olsztynek).

Kończymy opowieścią o czarach, która z wielu względów zasługuje na uwagę.

    Pr. Pr.-Bl. 1857, tom I, str. 158: Robi się świdrem dziurę w gruszy, albo w śliwie. Dziurę tę wywierca się aż do połowy grubości drzewa i wtyka się tara cokolwiek ze skradzionych rzeczy. Potym z tego samego drzewa robi się gwoźdź i zabija się nim dziurę. Tak jak zabita w drzewie rzecz skradziona zniszczeje, tak też i złodziej zginie. Jeżeli nie chce umrzeć, musi zwrócić rzeczy skradzione. Jeżeli jednak gwoźdź został całkowicie wbity w dziurę, w takim razie złodziej w tydzień umiera.

  1. Zaklęcie takie z Natangji podaje Gottschalk w N. Pr. Pr.-Bl. 1857, tom I, str. 157.