Strona:PL Tripplin-Hygiena polska Tom 2.pdf/168

Ta strona została skorygowana.
TABACZYŃSKI.—NAWROCKI. 159

Jeżeli pogoda jest na dworze, wtenczas przy otwartém oknie wypala sobie trzy fajki tytuniu.
Pomiędzy chmarą Szkotów, Anglików, Szwedów, Duńczyków, Rossyjan, Węgrów, Indyjan i Murzynów, wsławionych z długowieczności, i przez wielu autorów którzy o życiu ich pisali wspomnionych, ledwo dwa nazwiska polskie nadmienione zostały.
Hufeland wspomina o obywatelu Tabaczyńskim, który w roku 1826 umarł w Radziejowie, mając lat 115. Człowiek ten, jak zaręcza Hufeland, nigdy nie chorował, żył w domu swojego syna tamtejszego aptekarza i przez cały dzień trudnił się robotą z ruchem ciała połączoną. Dzienniki czytywał bez okularów. Na dwa lata przed śmiercią popadł w ciężką gorączkę, nie chciał słyszéć ani o lekarzach, ani o lekarstwach i ozdrowiał dzięki źródlanéj wodzie, i obmywaniom octowym. Ale prawie zupełnie zaniewidział i ogłuchł, i w dwa lata potém zasnął sobie spokojnie snem wiecznym w krześle.
Virey w swém dziele De la puissance vitale, wyszłém w roku 1823, mówi o cnotliwéj pannie Rozynie Iwiwarowskiéj, Polce w Paryżu mieszkającéj, która przeżyła lat 113. Bawiąc w Paryżu zasięgaliśmy bliższych wiadomości o tej sędziwej Westalce polskiéj, ale niczego dowiedziéć się nie mogliśmy, pomimo najusilniejszych starań.
Nawrocki obywatel Warszawy miał lat 117, kiedy przyszedł powitać cesarza Napoleona bawiącego