Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/124

Ta strona została przepisana.

lestwie i na całym księżycu! Och, kochany przyjacielu i życiodawco, nie minie cię nagroda godna tak wielkiego, rozumowi ludzkiemu taką chlubę robiącego wynalazku.
— Mój dobry książe, rzeknę na to, już cokolwiek spodufalony, nie mówmy w tych uroczystych chwilach przyjacielskiego uniesienia o żadnych nagrodach, któremi monarchowie wynagradzają zasługi uczonych. Moja prawdziwa najlepsza nagroda jest tutaj w sumieniu, tutaj w sercu, téj mi nie jest w stanie ani nadać, ani wyrwać żaden monarcha. Racz się zatém o wielkorządco! jeszcze wstrzymać z obkładaniem mnie orderami jaszczurki, węża i Prometeusza, i nie budź śpiącej jeszcze a straszliwéj zawiści synów Eskulapa, niecierpiącéj wszystkiego co zanadto świeci. Używaj książę w spokojności roskoszy powracającego ci zdrowia. Ależ mnie dziwi niezmiernie dostojny mój przyjacielu, że tu nie ma książęcia Neujabi? że syn nie cieszy się widokiem ojca, co tak nagle wrócił do sił i zdrowia.
— To dalibóg prawda, gdzież jest książe Neujabi? spyta wielkorządca, zadzwoniwszy na kamerdynera.
— Odbywa przegląd swego pułku, odpowie kamerdyner.
— Cóż u kaduka! krzyknie książe Wadwis, od