Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/148

Ta strona została przepisana.

głem najlepiéj, kazałem wysłać całą ulicę słomą i zasłonić okna umyślnie tak szczelnie, żeby czasem i mój służący mógł mnie zastąpić na łożu boleści i majaczyć byle co, jak chory wpadający w tyfus. Ja tym czasem grałem w drugim pokoju z mym adjutantem w karty. Mój służący tak dobrze udawał tyfus mózgowy, że mu minister Plasterys kazał w swej obecności puścić krew, ogolić głowę, zsiec ją. bańkami i nareszcie lodem obłożyć... Żal mi było wprawdzie biednego Laflera, gdy go w ten sposób na tortury brano, ale mu się należała kara za łajdaczenie się z tutejszemi baletnicami, u których się wydawał za rodzaj sekretarza, a pieniędzmi zapewnie mi skradzionemi, zalecał; więc pal go dyabli, pozwoliłem na wszystko, tylko szepnąć mu kazałem, żeby zemdlał zaraz po otwarciu weny, aby mu niepotrzebnie krwi nie wytaczano.
Jakże go medykamentowano w rozmaity sposób, zawsze myśląc że to ja! I w téj chwili całe miasto jest przekonane o tém że konam, albo jestem bliskim skonania.
Już się nawet przez żydów zgłaszał do mego adjutanta najpierwszy fabrykant trumien całéj Drzemniawy, o dostawę trumny w najlepszym i najnowszym guście, z wcięciem w talii, a doktor Kizia, sławny lekarz zwolenników Wenery i zarazem bal-