Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/173

Ta strona została przepisana.

przyjacielem i opiekunem; i kiedy już tak chciało niebo, żeś ty pierwszy odkrył tajemnicę naszego związku, zwiastuj ją memu wujaszkowi i jego ojcu.
Tak mówiła do mnie, rękę moją całując i skrapiając łzami.
— Ale Lawinio? tutaj w obłokach?....
— Nafirze! nie mamy domu innego tylko kopułę nieba za strzechę, obłok zaś za łoże. Jego ojciec wydziedziczy, a mnie wujaszek.
— Zapomniałaś Lawinio o twych dwóch miljonach?... spytam zmieszany, o dwóch miljonach, które tobie dałem; należą do ciebie od téj chwili, bo ja żyć przestanę. Widzisz krater pogrzebowy, nad którym kiedyś w pamiętnéj dla mnie nocy bujaliśmy razem? w téj chwili wyziewać zaczął ogień, on mnie do siebie zaprasza. Bądźcie szczęśliwi i módlcie się za mnie.
Biegłem ku kraterowi, oni mnie przytrzymywali za skrzydła, ściskali i całowali, aż mnie uprosili, że nie zadam sobie śmierci, tylko wprost polecę do wujaszka Gerwida zwiastować com widział.

28. Przeszłość.

Gerwida zbudziłem i opowiedziałem mu wszystko.
— Stało się nie według méj woli, ale widać