Strona:PL Tripplin - Podróż po księżycu, odbyta przez Serafina Bolińskiego.pdf/176

Ta strona została przepisana.

I daléj rzekłem do starego nauczyciela:
— Dotrzymałeś słowa professorze Edwiger, widzę cię na księżycu, ale umarłym, czemuż ja żyjący pomiędzy wami?
— Boś nie umarł na ziemi, tylko tam śpisz na niéj, zawieszony pomiędzy życiem a śmiercią, rzecze Edwiger, i wstaje z trumny i staje się Gerwidem.
— Wstańcie i wy przyjaciele Serafina, rzeknie Gerwid uroczystym głosem.
Ignaś wstaje i jest Icangim, sędzia Andrzej jest Drzejną, Swidwa księciem Wadwisem, Malwina Lawinią, ksiądz Benjamin księciem Neujabi!
Trumny znikają, światło powraca.
— Widziałeś nas takiemi jakiemi byliśmy na ziemi, tu w innych istot postać wcieleni, przybraliśmy inny charakter, inne stanowisko, tylko echo dawnych sympatyi w nas pozostało. Ja jeden przedarłem się wiedzą do całkowitości dawnych uczuć istności i dla tego sprowadziłem cię tutaj na uszczęśliwienie lub na wyleczenie z rozpaczy. Pierwszego dokonać nie mogłem, drugiego dokonam, jeśli poznasz osoby otaczające cię uśpionego na ziemi. Spojrzyj teraz w teleskop.
— Boże! to mój ojciec, moja matka, moja siostra, płaczą nademną uśpionym, nie wiedząc, czy