góż mordowano go tyłu hołdami? Czyliż miał, dobrze rzecz rozważywszy, brać na seryo wszystkie te łaski, którémi tak marnotrawnie był obsypywany?... I wiele podobnych rzeczy.
Taka mowa sprawiła, że miss Trewor wstydziła się i żałowała piérwotnego przestrachu na widok markiza. Przejęta więc została pewnym dla Rio-Santa rodzajem podziwu, połączonym wprawdzie z jakąś nieopisaną bojaźnią, lecz już nie z odrazą.
Wiedziała, że Rio-Santo kochał ją, a kiedy kobieta wie o tém i z odrazy przechodzi do lepszego jak obojętność uczucia, można według powszechnego zapewnienia dostrzegaczy założyć się, że nawzajem kochać go będzie. — Jest to pytanie czasu. Obaczymy, czy z miss Maryą nasi dostrzegacze nie byliby podwoili swéj stawki.
Rozchodziła się po Londynie wieść szczególna i daleka od wszelkiego prawdopodobieństwa.
Mówiono, że Rio-Santo chce się żenić. Żenić się jak najpospolitszy śmiertelnik, skończyć, skruszyć swoje berło, połamać ostrogi, zmienić poezyę na prozę, włożyć bawełnianą szlafmyca na swoje koronę!
Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/100
Ta strona została przepisana.