Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/101

Ta strona została przepisana.

Był to niezręczny wynalazek, śmieszność, niepodobieństwo, ale niestety prawda.
Gdy się ta wieść rozeszła, Rio-Santo prosił o rękę miss Maryi Trewor.
Przeciw zwyczajowi swemu, napotkał wiele przeszkód, z których najmniejszą nawet nie można było pogardzać. Naprzód lady Campbell, ta najczystsza prawość, mimo dobréj chęci odmówiła wsparcia markizowi. Wzajemna miłość Franka Perceval i jéj siostrzenicy była jéj dziełem; pracowicie przygotowała ona ich związek. Opuścić sprawę Franka w czasie jego nieobecności, byłoby czystą zdradą, a lady Campbell niezdolną była do tego. Powtóre, lord Ja mes Trewor, stary dżentelmen rycerskiéj wiary, dał już słowo Frankowi. Potrzecie nakoniec, miss Trewor sama kochała Franka Perceval.
Dla tego téż markiz otrzymał na trzech powodach ugruntowaną odmowną odpowiedź.
Niezbyt to uczuł, bo długie nawyknięcie do powodzeń wstrzymywało go od rozpaczy, ale twarz jego pokryła się ponurą smętnością; niby zniechęcony ucałował rękę lady Campbell, i oddalił się nagle jak człowiek lękający się okazać słabym wobec nieszczęścia.