lo, opuścił swoje stanowisko i przystąpił ku niemu.
— Panie, rzekł z udaną spokojnością, jaką człowiek światowy zawsze umie pokryć najżywsze wzruszenia, przed chwilą objawiłeś pan chęć zabrania zemną znajomości.
Rio-Santo nie poznał go zrazu, ale skoro to nastąpiło, z uśmiéchem podał mu rękę.
— Panie Percewal!... rzekł. W rzeczy saméj pragnąłem szczerze poznać człowieka, o którym mi często wspomniała lady Campbell z macierzyńską przychylnością i którego miss Trewor kocha jak brata.
Frank ujął rękę Rio-Santa i silnie ją ścisnął.
— I pan już tak daleko zaszedłeś, że kochasz to wszystko co i ona kocha? spytał z gorzkim uśmiéchem. Masz pan piękną rolę, a mnie mimochętnie dostała się rola śmieszna zapomnianego kochanka, który wszystkim jest na zawadzie, którym wszyscy gardzą, lub litują się.... Paniel ja kocham miss Maryę Trewor.
Rio-Santo nie cofnął swéj ręki.
— Wiedziałem o tém, rzekł zimniéj, ale z należytém umiarkowaniem; lady Campbell oznaj-
Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/139
Ta strona została przepisana.