Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/162

Ta strona została przepisana.

Dla czego wreszcie — jakby umyślnie dla podniecania ciekawości okolicznych kramarzy — kostiumer, jubiler, tandeciarz i wekslarz jednocześnie wszyscy cztéréj tam się osiedlili, wówczas, gdy bióra Edwarda i spółki otwarte zostały przy uliczce bez nazwy?
Może, jak wielu zrazu mniemało, Edward i spółka byli wspólnikami cztérech tych podrzędnych kupców, których zresztą w City nikt nie znał; lecz, kiedy się rzecz tak miała, dla czego kupcy ci wzajem się nie odwiedzali? a nadewszystko dla czego nie mieli żadnych stosunków, oprócz prostego sąsiedztwa, z biórem Edwarda i spółki?
Takie to były ważne, trudne i nierozwiązane kwestye!
Od czasu do czasu, prawie co miesiąc, widziano że się otwiérały szerokie okna na piérwszém piętrze wychodzące na Cornhill. Wtedy jakiś dżentlmen, piękny i arystokratycznéj postawy, wyglądał czasami z pomiędzy jedwabnych draperyj firanek. Któż był ten dżentlmen? Możę głowa domu Edward i spółka?
I względem téj kwestyi znowu łamano sobie głowy.