ku Stefana, zwłaszcza kiedy ma mu otworzyć wstęp do świata nowego, nieznanego. W takim się téż znajdował przypadku nasz młody lekarz. Urodzony na granicy Szkocyi w hrabstwie Dumfries, gdzie lord Trewor posiadał znakomite majętności, pozyskał w dziedzictwie szacunek, jakim się tam zaszczycał niegdyś jego ojciec. Lord Trewor, któremu go niedawno przedstawiono, przyjął go w rzeczy saméj jak syna przyjaciela i z otwartém sercem zapisał się na listę przyszłych klientów młodego lekarza. Klientela ta, mimo że w niewypowiedziany sposób pochlebiała Stefanowi, otwierała mu nadto wstęp do domu lorda; jakoż otrzymał on zaproszenie, które go mocno przez cały tydzień zajmowało. Ale gdy nadeszła godzina, w któréj potrzeba było przywdziać czarny frak i trzewiki, Stefan siedział zadumany w swém krześle, naprzeciw kominka, na którym prawie zupełnie wygasł ogień.
O godzinie dziesiątéj mistress Mac-Nab lekko zakołatała do drzwi jego.
— A cóż mój synu, rzekła, nie wybierasz się.
— Za jedno takie spojrzenie oddałbym był pół roku życia! odpowiedział Stefan z zapałem.
Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/196
Ta strona została przepisana.