Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/298

Ta strona została przepisana.

wdzie nie miało w sobie nic znakomitego, ale szczególną stanowiło harmonią z miłemi rysy jej twarzy. Oczy jéj trudnego do pojęcia, a nadewszystko do opisania koloru, były słodkie, szlachetne, i pod lekko-marmurkowanym agatem zrzenic ukrywały jakiś odcień melancholii. Reszta rysów odznaczała się najwyższym stopniem angielskiéj piękności, piękności godnéj i czystéj, któréj jedyną wadą jest brak wyrazu i wdzięku. Ale brak ten nie miał miejsca u lady Ofelii, bo spojrzenie jéj mogłoby nadać wyraz i wdzięk nawet najnieznaczniejszéj fizjonomii. Średniemu jéj wzrostowi, dodawała wyniosłości szlachetna gracya panująca w całéj jéj postawie. Noga Ofelii była młta a ręka dochodziła najwyższéj doskonałości arystokratycznego kształtu.
W ułożeniu i wykształceniu lady Ofelii i miss Maryi Trewor zachodziło zapewne jakieś dalekie podobieństwo; typ ich twarzy zarówno odznaczał się tą angielską pięknością, słodką, nieco wyradzającą się w ideał; ale oprócz różnicy wieku, istniał między jedną a drugą niezmierny przedział. Marya wyobrażała słabość; Ofelia poskromioną siłę; miss Trewor, to miłe i biédne dziécię, uległa jeszcze przed walką; lady Derby, zwyciężono, zachowała wrodzoną dumę.