Kilka biédnych dziewcząt, których ubiór niezupełnie odpowiadał téj błotnistéj dziurze i godnemu politowania towarzystwu, które się w niéj ukrywało, zabłąkało się niekiedy aż na Before-Lane. Znajdowały i tam pełno szynków, bo na szynkach nigdzie nie zbywa w okolicach teatrów Londynu; ale cóż to za nędzne były te szynki, o dobry Boże!
Jeden z tych publicznych domów, położony w równéj odległości od Bow-Street i Drury-Lane, zachował jeszcze dosyć przyzwoitą powierzchowność i zdawał się żałować dni pomyślniejszych. Zewnątrz szczątki godła wisiały jeszcze na zardzewiałym żelaznym haku, wewnątrz na kantorze stał tuzin szklanek, połowa których już popękała, a chociaż w głównej sali (parlour) już nie było firanek, było za to mnóstwo pajęczyny. W tap znowu było mnóstwo gruzu pochodzącego z zawalenia się sufitu, nikt téż tam nie wchodził.
Ta szynkownia, najpiękniejsza na téj przechodniéj ulicy, nazywała się szynkownią pod fajką i garnkiem.
W téj chwili, to jest na pół godziny przed otwarciem widowiska, siedziało w niéj kilku
Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/306
Ta strona została przepisana.