Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/319

Ta strona została przepisana.

dziewczyny, która zastąpiła Zuzannę w szynkowni pod godłem Korony. Ma na sobie najpiękniejszy frak niebieski z czarnemi guzikami, najżółciejsze spodnie, słowem jest szczęśliwy.
Szczęśliwy, bo obok niego siedzi mistress Dorota Burnett we własnéj osobie.
Tymczasem widzowie wchodzili, ale powoli, a zatém złodzieje mieli dosyć czasu na swoje żniwo.
— Cierpliwości, moja kochana mistress Burnett, cierpliwości Doroto! mówił poczciwy kapitan; jeszcze mały kwandransik a odpoczniemy na dwóch wygodnych miejscach na galeryi, zapłaciłem, niech mię Bóg skarze Doroto! za każde po dwa szyllingi.
— O! Paddy! o panie O’Chrane! stęknęła pani Burnett; ja się tu uduszę... Dałabym sześć pensów za świéże powietrze!
Kapitan, którego głowa nasycała się zupełnie wieczornym chłodem, w czém nie mogła miéć udziału nieszczęśliwa jego towarzyszka pogrążona w tłumie, odetchnął długo i z zadowoleniem.
— Skądże znowu przyszła ci myśl Doroto, że tu brak powietrza? zapytał; wiatr gwiżdże ci w uszy... Ah! przeklęty łotrze złapałem cię!