Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/326

Ta strona została przepisana.

W chwili gdy miał przestąpić próg, dwie ręce ciężko mu się oparły na barkach, a głos nieznajomy szepnął mu do ucha.
— Zabraniam ci obejrzeć się i spojrzeć na mnie, gentlmen of the nigth!
Paddy stanął i nie ruszył się. Tłum cisnął się wchodząc i oddzielił go od mistress Burnett, która mu zniknęła z oczu.
— Czy znasz lady B***, kochankę księcia Yorku? spytał ten sam głos.
— Znam milordzie.
— Jeżeli wciągu piérwszego aktu przybędzie ona do loży księcia, zejdziesz do bufetu zaraz po zapadnięciu kurtyny. Tam przyjdzie do ciebie jeden człowiek i da ci zlecenie. Uczynisz co ci każe.
— Dobrze milordzie.
— Jeżeli nie przyjdzie na piérwszy akt, zaczekasz na drugi, jeżeli jeszcze nie przyjdzie, znowu zaczekasz...
— Dobrze milordzie... I cóż powinienem uczynić, jeżeli wolno spytać?
Ręce już przestały opierać się na barkach Paddego.
— Żadnéj odpowiedzi mruknął. Do djabła nie dałbym dwóch szyllingów za widzenie twa-