Ta strona została przepisana.
IX.
MIĘDZY AKTAMI.
Gdy zapadła kurtyna, powstał w sali ruch i szmer powszechny. Na parterze i galeryach zaczęto rozmawiać, w lożach oddawano sobie wzajemne wizyty. W całéj sali sama tylko może biédna mistress Burnett nie mogła z nikim podzielić wrażeń, jakie na nią wywarła niemiecka muzyka i talenta jej tłómaczy. Ale żyła nadzieją, mniemając że grzeczny kapitan Paddy O’Chrane wróci wkrótce z pomarańczami.
Największy bez zaprzeczenia zgiełk panował w wielkiéj loży, którą zajmował Lantures-Luces i dandowie. Z niéj co chwila dawały się słyszeć wykrzykniki, usiłujące być oryginalnémi i dowcipnémi, tłuste epigramata, objawiania