Moglibyśmy całe tomy in folio pozapełniać, gdybyśmy chcieli wyliczyć wszystkie jego czyny, podobnego rodzaju, wykonane z prawdziwie angielską zimną krwią, prawdziwie wzniosłego wynalazku i pełne buffonady. Niestety! mamy co innego do powiedzenia czytelnikowi naszemu.
Łatwo pojąć, że takie żarty drogo Briana kosztowały, że więc tém samém widział, iż skromne jego dziedzictwo zbyt się prędko wyczerpuje. Jeden wypadek przyspieszył zupełną jego upadłość: brat Briana bogaty hrabia de White-Manor, albo raczéj jego intendent, wydał Brianowi proces, który biedny eccentric przegrał dla braku pieniędzy i starań.
Obaj bracia nigdy się zbyt czule nie kochali, o po śmierci starego hrabi, Brian uważający się za niesprawiedliwie złupionego, głuchą żywił dla starszego brata zemstę, która wybuchła dopiéro po wspomnionym procesie. Brian przysiągł, że z bratem swoim toczyć będzie walkę na śmierć.
I dotrzymał słowa. Szczególną wprawdzie obrał broń, ale robił nią strasznie i walczył nieprzestannie tak, że raz zadawszy ranę rozkrwawiał ją ciągle, aby się już nigdy zagoić nie mogła.
Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/383
Ta strona została przepisana.