tłumy massami wtłoczyły się na dotychczasowych widzów. Przeklinano, bito się, szturmem pozajmowano opróżnione i nieopróżnione siedzenia. Było pół do dziesiątéj, a o téj godzinie rozpoczyna się wejście za połowę ceny; przywilej bardzo drogi dla londyńskiego pospólstwa, którego też nadużywa ono w sposób, o ile można wystawić sobie najbezwstydniejszy.
Brian, dzięki temu zgiełkowi, mógł wyjść bez przeszkody. Johnny odebrał napowrót skrzynkę z pastelkami i nawzajem oddał mu jego eleganckie suknie.
Dziwna tymczasem scena miała miejsce w sali. W chwili gdy się już zaczęli uciszać wchodzący za połowę ceny, usłyszano w jednéj loży tuż przy scenie krzyk kobiéty, krzyk trwogi i gwałtu.
Pochodził on z loży bezpośrednio dotykającéj sceny, w której lady B*** sama oczekiwała na przybycie dostojnego swego protektora.
Wszystkie spojrzenia poprzednio skierowane ku sali, dla nasycenia się pomięszaniem hrabiego de White-Manor, zwróciły się nagle w stronę sceny.
Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/391
Ta strona została przepisana.