Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/407

Ta strona została przepisana.
XIII.
BALET.

Nadzwyczajne wzruszenie panowało po całéj sali. Każdy mówił tylko o lady B***, o Jego Królewskiéj Wysokości i o klejnocie korony.
— Dzisiaj chyba dzień feralny! zawołał Lantures-Luces wpadając do loży lady Campbell, raczże mi pozwolić milady...
— Czy schwytano złodzieja, vice-hrabio? spytała lady Campbell.
— Złodzieja, pani!... Czy pani mówisz o moim złodzieju, czy o złodzieju lady B***, o mojéj lorynetce, czy o jéj pierścionku?
— Eh! dla Boga! vice-hrabio, powiadają, że klejnot wart był dwadzieścia tysięcy funtów szterlingów.