Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/417

Ta strona została przepisana.

świecie, miłość jest rzeczą, którą ukrywać należy.
Hrabina z uśmiechem wzięła ją za rękę.
— Chciałabym być twoją przyjaciółką pani, rzekła Zuzanna.
— Jestem twoją pani, odpowiedziała Ofelia, ilekroć będziesz tak jak dziś wieczór szczęśliwa; przybywaj do mnie: widok twego szczęścia pocieszać mię będzie; ilekroć cierpiéć będziesz, przybywaj także, przybywaj tém bardziéj: cierpiémy mniéj, kiedy cierpiémy we dwoje.
Zuzanna spojrzała na nią zdziwiona.
— Ty pani, tak jaśniejąca, tak piękna, rzekła, mówisz o cierpieniach!
— Niech cię Bóg zachowa, pani, rzekła Ofelia usiłując znowu uśmiechnąć się, ciebie, która jesteś jeszcze bardziéj jaśniejącą i piękniejszą, abyś się miała dowiedzieć, że wysokie urodzenie i piękność nie mogą nas ustrzedz od cierpień.
Zuzanna lekko uścisnęła rękę hrabiny w swoich ręku.
— Nie kochałam nikogo bardziéj jak ciebie pani i jego, rzekła; te co mają siostrę są szczęśliwe...
Pożegnały się dopiéro w teatralnym przysionku po skończoném widowisku.