— Nie wstydziłabyś się więc sprzedać Zuzanno?
— Wstydzić się, rzekła; nie!
— Cóż cię tedy nauczyła twoja matka? zawołał zdumiony Tyrrel.
— Nic... Jestem córką kobiéty, która uciekła od mojéj kolebki, i żyda, którego powieszono w Tyburn, bo był złodziejem.
Zuzanna wymówiła te ostatnie wyrazy głosem zwyczajnym, bez przycisku.
— Nic więc nie umiesz? zaczął znowu Tyrrel?
— Nic, odpowiedziała; umiem żyć.
Potém, nagle się ożywiając, dodała dźwięcznym głosem:
— Mój ojciec był bardzo bogaty nim go powieszono!... Nauczyłam się stroić, śpiewać, tańczyć, mówić językami stałego lądu.
— Doprawdy? Zuzanno; i ty nie kłamiesz? przerwał Tyrrel.
— Chcę umrzeć, odpowiedziała zimno dziewczyna.
Błędne światełko lampy zapalonéj w sąsiednim domu odbiło się na twarzach obu aktorów téj sceny. Piękne rysy Zuzanny przybrały znowu swą ponurą niewzruszoność; oko Tyrrela przeciwnie jaśniało dziwnym blaskiem.
Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/48
Ta strona została przepisana.