Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/505

Ta strona została przepisana.

— Czy raczysz la vostra Altezza, do tego stopnia być łaskawą, że mi pozwolisz zawiązać sobie oczy tą oto zasłoną?
Lady Joanna nie odpowiedziała.
— Ta mała formalność jest nieodbicie potrzebną, mówiła daléj hrabina, a jeżeli vostra Eccellenza uważa za rzecz stosowną odmówić memu żądaniu, będziemy musieli czekać tu dopóki noc nie zapadnie.
— Noc! powtórzyła przerażona lady Joanna; noc tu? o Boże!... Czyń pani, czyń co chcesz, a jedźmy prędzéj!
Mała kobiéta złożyła w kilkoro koronkowy woal, którego tkankę zasłaniały sute hafty i gęste jedwabne naszywania, i bardzo zgrabnie zawiązała nim oczy lady Joannie.
— Teraz, rzekła, jestem cała na usługi della vostra Eccellenza... jedźmy!
I zeszły po schodach.
Lady Joanna widziała niepewne światło z pod jéj zasłony, ale przedmiotów rozróżnić nie mogła; dopiero na dole, gdy uczuła powiew wiatru poznała, że wyszła z domu.
W kilku minut późniéj siedziała znowu w fiakrze, którego czerwone firanki ciągle były za-