Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/548

Ta strona została przepisana.

— Chociażbyś miał drzwi wysadzić, staraj się dostać do jego salonu!...
— Nie powrócę aż lord Trewor będzie miał list Waszéj Wielmożności, przerwał z prostotą stary Jakób. Wasza Wielmożność rozkazałeś, dosyć mi na tém.




Lord James Trewor jak wściekły wsiadł do powozu. Zrazu uporczywie nie chciał odpowiadać na zapytania córki, ale nalegany przez Maryę i pomny na dane jéj słowo, starzec nareszcie się odezwał w uniesieniu:
— Widziałem na własne oczy!... Frank na prawdę zapomniał o tobie moja córko!
Marya od kilku minut oczekiwała tego ciosu, a jednak wytrzymać go nie mogła. Padła na poduszki pojazdu i odtąd ani słowa nie wyrzekła.
Ojciec usiłował wyrwać ją z téj osłupiałéj nieczułości, która go trwożyła, ale napróżno. Marya leżała bez ruchu, sztywna, nie płacząca i zaledwie objawiająca oznaki cierpienia.