Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/553

Ta strona została przepisana.
VII.
SIDŁA.

Przez większą część dnia widziano przechadzającego się na Finch-Lane i chodnikach Cornhillu człowieka w zupełnym szkockim ubiorze: w tartanie, czapce z piórem, z nagiémi łytkami i w pół bócikach.
Szkot ten nie zbyt oddalał się od rogu czworobocznego domu. Mógł to być jakiś próżniak, lub biédny cudzoziemiec zabłąkany wśród ogromnego Londynu. Prawie całą twarz pokrywały mu długie kudłate włosy. Ledwie widzieć można było jego oczy małe, świecące, nieco pokryte dzikiemi strzępy dwóch strasznych brwi. Oczy te, pomimo widocznego starania, nie mogły pozbyć się szczególnéj, właściwéj sobie