Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/579

Ta strona została przepisana.

— Tobie zimno, zaczęła znowu Klara; jeżeli chcesz zjemy tymczasem.
— Czy ty mogłabyś tu co jeść Klaro? spytała zdziwiona Anna; — mnie jeszcze tak ciężko na sercu... Napiłabym się trochę wody.
Ożywiły się jéj blade lica, na ustach osiadł figlarny wyraz.
— Cóż ja mówię o wodzie? zawołała chwytając wysoki kufel z piwem szkockiém, otóż to mi doda serca Klaro; wypijmy za zdrowie ojca!
I wypiła znaczną porcyę.
U drzwi dał się słyszéć lekki szelest.
— Dobre, rzekła Anna; Effie z Leed nigdy lepszego nie warzyła... Czy ty już nie jesteś Szkotką Klaro?... no wypijże za zdrowie ojca.
Klara uradowana, że tym sposobem utrzyma wesołość siostry, także wzięła za kufel i piła.
Tą razą wyraźniéj już słyszano szelest oddaających się kroków na korytarzu, który wkrótce zginął na schodach.
Były to kroki uprzejmej mistress Gruff, któréj czatujące oko nie opuściło dziurki od zamka przez cały ciąg opisanéj dopiéro sceny.
— Już się napiły! już się napiły! te kochane gołąbki!... zawołała uradowana wpadając do dolnéj sali, gdzie master Gruff chrapał przed ko-