minkiem czekając na nią; piły obie jak dzielne szkockie dziewczęta!
Master Gruff obudził się przestraszony.
W każdéj innéj, mniéj sprzyjającéj okoliczności, oberżysta byłby zapewne surową odniósł karę za sen niewczesny; ale w téj chwili jego szanowna połowica, niezmiernie uradowana, w dowód łagodności, poprzestała tylko na mocném nim wstrząsnieniu.
— Cóż tam, moja kochana przyjaciółko? co tam nowego? spytał konstytucyjny małżonek.
— Jak to, co! master Gruff, nieużyteczny i głupi klocu! jak to co! bezwstydny próżniaku: córki lairda napiły się wody pana Boba.
— Napiły się, kochana żono?
— Napiły, i u djabła! teraz cierpliwie czekać będą na przybycie ojca, który o téj godzinie zapewne sobie poluje na cietrzewia w lasach Teviot-Dale.
— Już za późno polować na cietrzewia, mruknął master Gruff.
— Wcześnie, czy późno, mniejsza oto! ze złością zawołała oberżystka. To jednak pewna, że laird jest teraz o dwieście mil od oberży pod królem Jerzym, i że...
Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/580
Ta strona została przepisana.