Nie chciała się zrzec jeszcze wszelkiéj nadziei, mówiła sobie, ze obawa jéj jest bezzasadną, dziecinną. Ale narkotyczny napój tak widoczne na Annie wywierał skutki, iż wszelkie powątpiewanie stało się niepodobném.
Wprawdzie skutek ten na niéj saméj nie zupełnie się objawił, ale właśnie dla tego tém mocniéj czuła okropność swego położenia. Opierała się, ale była pokonaną: była to prawdziwa walka; silniejszy nieprzyjaciel gniótł ją ołowianą ręką i poskramiał.
A jednak jeszcze się opierała, bo jakkolwiek mocnym był napój, obie siostry tak mało go zażyły, iż nie mógł od razu zwykłego wywrzeć skutku. Mistress Gruff niecierpliwiła się i klęła za drzwiami, lękając się co chwila nadejścia lairda.
— O gdyby się jeszcze napiły, małe kochaneczki! rzekła do siebie.
W téj chwili Anna jeszcze czuwająca, a może dopiero poczynająca marzyć, słabym i przerywanym głosem zaczęła nucić szkocką piosnkę. Na piérwszy dźwięk tego ukochanego głosu Klara zadrżała, rozpacz na chwilę ustąpiła; podniosła się z wielkiém podziwieniem szanownéj mistress Gruff i powolnym krokiem zmierzała ku drzwiom.
Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/591
Ta strona została przepisana.