zdarzeniu, zdolny zarówno do dobrego i złego; wspaniałomyślnego charakteru, otwartéj i pełnéj uniesień natury, ale samolub za lada zdarzeniem; obok tego oziębły, wyrachowany i zdolny sprzedać świat cały za kwandrans uciechy. A energii, któréj inni używają dla zbliżenia się do pewnego, jedynego i oddawna pożądanego celu, on używał dla chwilowego nasycenia się przemijającą rozkoszą, dla funtazyi, dla zadowolenia kaprysu, który rodząc nowe pragnienie sprowadzał nakoniec znużenie. Mimo takiego życia, serce jego zachowało dziewicze czucie. Miłość pochłaniał on małą miarką, jak znawca smakujący swoje wino; nienawiść, skoro przypadkiem nienawidził, była mu drogą; nie pragnął nigdy zwierzęcéj zemsty, która musi zostawiać po sobie rany w ciele, jakie zadaje ostrze puginału; bo był za nadto silnymi nie często znajdował sposobność do nienawiści: kto go znał, nie umiał mu się oprzeć i uchylał czoło przed żelazną jego wolą.
W dniu, o którym mowa, przyszedł mu kaprys marzyć i całém sercem oddać się radości.
Około niego rozlewała się poezya: nasycał się więc nią jak krasomówca lub kobiéta autorka.
Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/68
Ta strona została przepisana.