łwa białość tworzyła tło jéj cery, ożywiającéj się niekiedy lekkim rumieńcem, ale nigdy niedosięgającym tego koloru świetnego, oznaczającego siłę i zdrowie, który znawcy nazywają świetnością, a Francuzi szatańską pięknością.
Taką przyrodzenie utworzyło miss Maryą; wychowanie zaś dodało jéj wdzięków. Umiała mówić i milczeć; w każdym jéj ruchu rozwijał się wdzięk niedostrzeżony; cokolwiek czyniła, czyniła właściwie.
Miss Marya była utworem lady Cambell. Słabego umysłu i ciała, stała się w ręku zręcznej ciotki ową massą miękką i łatwą do urobienia. Lady Cambell słusznie też była dumną ze swojego dzieła i nad miarę zazdrosną despotycznej władzy, jaką wykonywała nad swą siostrzenicą.
Miss Marya była jedynaczką. Ojciec jéj miał trzydzieści tysięcy funtów szterlingów dochodu, a byli tacy, co utrzymywali, że istotny jego dochód był daleko większy.
Łatwo sobie wystawić, że dziedziczce takiego majątku, która, gdyby była ubogą, możnaby było kochać dla niéj saméj, nie zbrakło na wielbicielach. W rzeczy saméj, przed dwoma laty,
Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/77
Ta strona została przepisana.