Po-raz trzeci nakoniec spotkali się na koncercie w salonach lady Ofelii. Rio-Santo tego wieczora był blady, milczący i rzucał w około siebie, nic jednak nie widząc, roztargnione spojrzenia. Miss Trewor siedziała przy miss Dyannie Stewart, najlepszéj swéj przyjaciółce, w sali gry, do któréj nie wkroczył był jeszcze batalion graczy; rozmawiały po-cichu. Dyanna była krewną i towarzyszką młodości Franka Perceval, którego podróż oddaliła od miss Trewor, jego narzeczonéj. Nie potrzebujemy wspominać, że obie młode dziewice o nim rozmawiały. Rio-Santo stał oparty o kolumnę, której wydatność przez pół go ukrywała, chciał wszystko słyszeć, ale nic nie słyszał. Marya odwróconą była od niego, a więc nie mogła go widzieć. Powoli, młode dziewice, które zrazu rozmawiały po-cichu, coraz żywiéj i głośniéj mówić zaczynały, bo mniemały, że wolne są od wszelkich niegrzecznych podsłuchiwaczy. Rozmowa ich jak szmer doszła do ucha Rio-Santa. Nie uważał na nią i marzył ciągle, korzystając z niejaką chciwością z téj chwili spoczynku, którą go udarowała ciekawa uwaga tłumu.
Rio-Santo był bowiem najdoskonalszym marzycielem. Niezadowolony niezliczonémi ucie-
Strona:PL Trolopp - Tajemnice Londynu.djvu/92
Ta strona została przepisana.