rozdwojeniami rzecz do upadku przywiedli. Tyle to zbyło jeszcze wtedy[1] dla Periklesa z tych środków, z których pomocą jak obliczył, mogli Atheńczykowie nawet wielce łatwo przemódz wojną Peloponnezyan samych.
Lakedaemończycy z związkowymi wojowali tego lata na stu nawach przeciwko Zakynthowi, wyspie naprzeciw położonéj Elidzie; są zaś Zakynthiowie osadnikami Achaeów z Peloponnezu a sprzymierzeni wówczas z Atheńczykami. Napłynęli ich Lakedaemończycy z tysiącem hoplitów pod wodzą Knemosa Spartiaty, co flocie naczelniczył. Wysiadłszy na ląd większą część okolic spustoszyli. Lecz gdy mieszkańcy nie poddali się, odpłynęli znów do domu.
W końcu tegoż lata Aristej Korinthianin i posłowie Lakedaemończyków Aneristos, Nikolaos, Stratodem, Timagoras z Tegei i Argejczyk Pollis z osobistych pobudek[2], wyruszywszy do Azyi do Króla, izali go nie skłonią jako do dania pieniędzy i wojowania społem, przybywają najprzód do Sitalkesa syna Teresa w Thracyi, już to pragnąc go namówić, gdyby się udało, do oderwania się od przymierza z Atheńczykami i wyprawienia przeciwko Potidaei, kędy znajdowało się wojsko Atheńczyków oblegające miasto, już téż co głównym ich było celem, aby za jego pośrednictwem przedostać się poza Hellespont do Farnakesa syna Farnabaza który ich miał zaprowadzić do Króla. Lecz znajdujący się właśnie u Sitalkesa posłowie Atheńczyków Learch syn Kallimacha i Ameiniades syn Filemona nakłaniają Sadokosa syna Sitalkesa co został obywatelem atheńskim, aby im oddał w ręce owych mężów, by przebrawszy się do Króla Miastu jego, ile możność, szkód nie zadali. Sadokos téż namówiony, ciągnących przez Thracyą do łodzi na któréj zamierzali się przeprawić przez Hellespont, nim wstąpili na nią, pochwytuje, wysławszy z Learchem i Ameiniadesem zastęp, któremu nakazał gońców Peloponnezyjskich w moc oddać Atheńczykom; ująwszy ich tedy uwieźli do Athen. Lecz gdy tu przybyli, Atheńczykowie ustraszywszy się Aristeja, aby znowu im więcej jeszcze złego nie wyrządził uciekłszy, ponieważ co uprzednio pod Potidaeą ucierpieli i na wybrzeżach Thracyi jego być dziełem wykazało się, nie sądzonych i pragnących kilku słowy przemówić tegoż dnia jeszcze pozabijali wszystkich i do wąwozów wrzucili, uważając się w prawie do tego samego odwetu za to co im Lakedaemończykowie wprzód przyczynili, kupców z Athen i od ich związkowych na łodziach ciężarowych około Peloponnezu żeglujących, których pochwytali, pogładziwszy i w takież wąwozy powtrącawszy. Wszystkich bo-