Ta strona została przepisana.
Następnie odpłynąwszy od Leukadiów, Atheńczykowie trupów swoich pod uręczeniem słowa wyjednali z powrotem.
Owi tymczasem na pierwszym statku wyprawieni Mytilenejów posłowie, gdy im Lakedaemończycy polecili do Olympii się przystawić, ażeby i reszta sprzymierzeńców usłyszawszy (ich zażalenia) naradziła się, przybywają do Olympii; była to zaś Olympiada w której Doriej Rhodyjczyk po raz drugi zwyciężył. Kiedy więc po uroczystości stanęli do rozmów, tak się odezwali.
„Przyjęty u Greków obyczaj (przekonanie), o mężowie Lakedaemońscy i sprzymierzeni, wiadomy nam: iż odrywającym się (od innych) wśród wojen i przymierze uprzednie porzucającym przyjmujący (do związku), o ile korzystają z tego, radzi są, lecz uważając ich być zdrajcami dawniejszych przyjaciół, za podlejszych ich osądzają. I nie jest niesprawiedliwym ten szacunek (sąd), jeżeli oto sobie wzajem tak odrywający się jak ci od których oddzielili się równymi są przekonaniem i przychylnością, toż równoważą się przyrządem zbrojnym i potęgą, a pozoru słusznego do odpadnięcia nie masz żadnego; to (ten przypadek) przecież pomiędzy nami a Atheńczykami nie miało miejsca. Ni też komu podlejszymi wydać się powinniśmy jeżeli wśród pokoju czczeni przez nich, w niebezpieczeństwach odbiegamy ich. O słuszności bowiem naszego odpadnięcia i o prawości swojej najprzód, ile sprzymierzenia się z wami błagający, mowę uczynimy, przeświadczeni że ani przyjaźń między pojedyńczymi trwale się nie kojarzy, ani spólność związków pomiędzy miastami z jakąkolwiek korzyścią, jeżeli z przypuszczeniem wzajemnej uczciwości się nie kojarzą ni w ogóle jednakie nie łączą dotyczących obyczaje; gdyż na odmienności przekonań i różnice działań polegają. Pomiędzy nami atoli a Atheńczykami spólność broni stanęła zaraz po wystąpieniu was z wojny Medyjskiej a pozostaniu tamtych do pozostających jeszcze działań. Zespóliliśmy jednakże broń nie ku ujarzmieniu Greków z Atheńczykami, ale ku oswobodzeniu od Meda Hellenów. Toż dopóki (Atheńczykowie) po równości prawa przywodzili, z ochotą szliśmy za nimi; lecz skoro zobaczyliśmy ich w nienawiści ku Medom zwalniających, a ujarzmienie sprzymierzonych sprowadzających (ku swej korzyści), bez trwogi już nie byliśmy. Nie zdolnymi też będąc w jedność połączyć się dla różnorodności (głosowań) zdań i obronić sprzymierzeńcy, ujarzmieni zostali z wyjątkiem nas i Chijczyków; my zaś samorządnymi nibyto będąc i wolnymi z nazwiska, wojowaliśmy społem (z Atheńczykami). Wszak za pewnych już nie uważaliśmy przywódzców Atheńczyków, (ostrzegające) przykłady uprzednio zdarzone mając przed oczyma; nie można bowiem było przypuścić, ażeby tych których z naszą pomocą sprzymierzonymi sobie uczynili podbili, a reszcie, gdyby kiedy potrafili, tego nie przyczynili. Owoż gdybyśmy jeszcze samorządnymi byli przewszyscy, bezpieczniejszymi byliby dla nas iż żadnych wznowień nie dopuszczą się; lecz podgarniętymi (pod moc) mając większość sprzymierzonych, a z nami po równości prawa spółkując, trudniej prawdopodobnie to znosić musieli, zwłaszcza gdy w obec ulegającej już większości (związkowych) nasza tylko jedyna część opierała (im) się, tém bardziej o ile sami przerastali swą potęgę a my samotniejszymi (więcej opuszczonymi) stawaliśmy się. Równoważąca się tylko bojaźń (wzajemna) ubezpiecza przymierze, albowiem przekroczyć coś pożądający, przeto że nie jako górujący napadłby, zaniechiwa zamiaru. Samorządnymi téż pozostaliśmy nie z żadnego innego powodu jak że im w zapędzie do panowania, pokaźnością mowy i chytrości (politycznéj) raczej nachodem niżeli przemocy, spraw